Archive

Monthly Archives: November 2014

Herma (stgr. Ἑρμῆς Hermes – dosł. Hermes, l.mn. Ἑρμαῖ Hermai) – architektoniczny element dekoracyjny w formie czworokątnego słupka zwężającego się ku dołowi, a na górze zakończonego popiersiem lub rzeźbą głowy.

Początkowo (do V w. p.n.e.) forma stosowana w Grecji tylko dla przedstawienia Hermesa, przy czym na hermie umieszczano także wyobrażenie fallusa. Później przedstawiano w ten sposób także innych bogów i herosów.

Herma została przejęta przez sztukę rzymską i ponownie powróciła w okresie renesansu, głównie w formie pilastra hermowego – przyściennego elementu architektonicznego, nawiązującego formą do hermy greckiej. Popiersia ustawiane były wzdłuż dróg, na rogach ulic, przy bramach, w gimnazjonach, na granicach posiadłości itp. W malarstwie czarnofigurowym waz hermy służyły jako element dekoracyjny. Od IV w. p.n.e. przy wykorzystaniu hermy przedstawiano portrety sławnych ludzi np. parzyste hermy (czyli połączone tyłem głowy) Herodota i Tukidydesa. W starożytnym Rzymie parzyste hermy przedstawiały bogów np. Jowisza Termanalis, Sylwanusa. Hermy o małych rozmiarach służyły do wystroju wnętrz.

Odmiany herm:

  • herma męska inaczej dorycka
  • herma żeńska inaczej jońska
  • herma parzysta – posiada dwie głowy
  • herma saska – półpostać męska na pilastrze z złożonymi (Śląsk od ok. 1570)

W 415 p.n.e., tuż przed rozpoczęciem wyprawy sycylijskiej, nieznani sprawcy utrącili fallusy niemal wszystkim hermom w Atenach. Wydarzenie to zostało uznane za element spisku przeciw demokracji, a podejrzenie o kierowanie spiskiem padło na Alkibiadesa, pomysłodawcę wyprawy na Sycylię.

Herma to także rodzaj relikwiarza wykonanego z metalu w kształcie popiersia. Forma charakterystyczna dla średniowiecza. (za wikipedią)

Artykuł filozoficzny z Hermem w tle

Kora (ang. Cora, pl. Corae)

Any column in the form of young woman (as in the prostasis of the erechtheion, Athens) also called Caryatid.

Caryatide (pl. caryatid(e)s):

Carved, draped, straight, standing female figure (cora), supporting on it’s head an astragal (enriched with bead-and-real) ovolo (enriched with egg-and-dart), and square abacus, used as an substitute for a column, and supporting an entablature.

the best-known example of the use of caryatids in Greek Antiquity was the south porch of the Erehtheion, Athens(c.421-407 BC) where six figures supported the roof. A similar drapped figure with a basket-like form over the head instead of the astragal-olovo-abacus capital arrangement is a CANEPHORA (pl. canephorae).

Kariatyda: podpora architektoniczna w formie postaci kobiecej, dźwigającej na głowie (podtrzymującej) element architektoniczny budowli: belkowanie, gzyms, balkon lub nadwieszoną kondygnację budynku, spełniająca funkcję kolumny.

Charakterystyczna jest zwłaszcza dla porządku jońskiego. Nazwa pochodzi od greckiego karyatides czyli “dziewczyny ze wsi Karyai”, czyli kobiety sprzedane w niewolę po zburzeniu sprzyjającej Persom wsi Karyai. Były one zmuszane do ciężkiej pracy. Najbardziej znanym przykładem kariatyd są rzeźby z Erechtejonu, przybytku kultu dwóch bogów: Ateny i Posejdona. Wznosił się on na północnym krańcu ateńskiego Akropolu.

Odmianą kariatydy jest kanefora – podpora w kształcie kobiety niosącej na głowie kosz z kwiatami lub owocami.

Męskim odpowiednikiem jest atlant (inaczej atlas)

W architekturze nowożytnej, opierającej się na wzorcach antycznych zostały zastosowane w sali Kariatyd w Luwrze. Legenda głosiła,że kobiety sprzeciwiając się Bogom za karę zostały zamienione w kolumny towarzyszące podporze budowli. Od tej chwili kobiety stały się kolumnami (posągami kobiecymi) które do dziś stoją na warcie i pilnują wejścia do Świątyń Bogów Greckich. (za wikipedią)

Kanefora: w starożytnej Grecji dziewczyna (kobieta lub rzadziej młodzieniec – kaneforos) niosąca na głowie podczas procesji kultowych kosz (Kalatos) z kwiatami lub owocami. Był to częsty motyw w malarstwie wazowym, reliefach (fryz partoński) i w rzeźbie (zwykle jako podpora architektoniczna).

W sztuce nowoczesnej motyw kanefory stosuje się głównie w dekoracji architektonicznej. Postać wzorowana na uczestniczkach procesji kultowych w starożytnej Grecji. Chłopiec biorący udział w takiej procesji nazywany był kaneforos.

[Kalatos – wiklinowy koszyk, wąski na dole i rozszerzający się ku górze. Atrybut bogini Demeter. Także naczynie ceramiczne o tym kształcie. Określenie stosowane w stosunku do głowicy kolumn w porządku korynckim i głowic spoczywających na głowach kanefor.]

Atlant (gigant, telamon, herkulant, gr. átlas, átlantos) – postać mężczyzny podtrzymującego głową, barkami lub rękami element architektoniczny (np. belkowanie, strop, balkon itp.), podpora zastępująca filar, kolumnę.

Atlant znany był już w architekturze starożytnej, a rozpowszechniony został w portalach baroku. Geneza wiąże się z mitycznym Atlasem, który dźwigał sklepienie nieba. (za wikipedią)

“KATEDRA – sztuka blasków i pielgrzymowania światła” Agnieszka Staf, grudzień 2003 w: http://old.templariusze.org/katedry1.php

Kiedy najpierw przyglądamy się kościołowi romańskiemu, a potem przenosimy wzrok na kościół gotycki, (ten klasyczny, francuski) to trudno oprzeć się poczuciu, że między oboma stylami dokonała się jakaś rewolucja. Ten pierwszy nawet jeśli duży, był ciemny, posępny i przysadzisty ten drugi strzelisty i zalany światłem sprawia wrażenie lekkości. Kamienne dekoracje przywodzą na myśl koronki, zachwyca smukłość wież, pełne rzeźb portale. Stajemy zafascynowani i kontemplujemy godzinami każdy szczegół. Potem wracamy w to samo miejsce i zawsze odkrywamy jakiś nowy detal, uśmiechniętą twarz anioła, którego przedtem nie zauważyliśmy, misternie rzeźbioną balustradę schodów, witraż.

NIE ZAWSZE PODZIWIANY

Dzisiejszy stosunek do budowli gotyku, zawdzięczamy Romantyzmowi, który zrehabilitował średniowieczną sztukę i zachwycił się nią.
Od początku nowy styl w architekturze, jaki narodził się w Ile de France nazywany był “stylem francuskim”. W 1440 roku Lorenzo Valla powiedział, że wszystko co gotyckie jest złe a wszystko co złe jest gotyckie, nawiązując do Gotów, barbarzyńskiego ludu z północy.
W 1550 roku Vasari, uczeń Michała Anioła, użył słowa gotycki, aby opisać sztukę tworzoną od końca XII wieku do początków XVI wieku. W rzeczywistości dla Vassarigo był to styl grubiański i pospolity, pozbawiony jakiegokolwiek wyczucia proporcji.
Nawet Molier w 1669 roku mówił o monstrualnej brzydocie gotyckich ozdób. Takie pogląd przetrwał do wieku XIX. Styl gotycki został zrehabilitowany dopiero przez Romantyzm. Francuski architekt, Viollet-le-Duc, wydał w latach 1854-1868 swój dziesięciotomowy “Słownik przemyślany architektury francuskiej od XI do XVI wieku”. To właśnie on przyczynił się znacznie do poznania “stylu ostrołukowego” (gotyckiego).
Dzisiaj kiedy słowo gotycki jest bardzo rozpowszechnione, niektórzy architekci wolą używać określenia “ostrołukowy”, ze względu na rodzaj sklepienia, jaki charakteryzował łuki naw kościołów począwszy od 1140 roku.

GOTYK NIE WZIĄŁ SIĘ ZNIKĄD

Kiedy mija pierwszy zachwyt, ten ślepy i absolutny, zaczynamy stawiać pytania. Aby zrozumieć dlaczego powstał gotyk trzeba zrozumieć czasy w jakich był tworzony, sposób myślenia ludzi tamtej epoki, przesądy jakimi żyli i wiarę jaka dodawała im sił.
Architektura zwana dziś gotycką powstała we Francji, w Średniowieczu, między XII i XVI wiekiem, w czasach przepojonych filozofią Tomasza z Akwinu i ideałami Franciszka z Asyżu.
W całej Europie panował feudalizm, ale w XII i XIII wieku rozwijały się i bogaciły wsie, z których dochody napływały do miast przyczyniając się do ich renesansu. Na północ od Alp miasta stawały się głównymi ośrodkami kultury, tu przenosili się bogaci, tu napływały dochody z winnic, pól i lasów, a ich wizerunki płodów rolnych ozdabiano portale i kapitele wznoszonych ku chwale Boga katedr.

Plony nowych pól i młode winnice dźwignęły wieże w Laon, wieńczą je rzeźbione w kamieniu woły orne, na kapitelach wszystkich katedr kwitna pędy winogradu, na fasadach w Amiens i w Paryżu cykl kolejnych pór roku przedstawiają prace polowe.”

Gospodarka rolna północno-zachodniej Galii rozwijała się z rozmachem nie spotykanym nigdzie indziej i właśnie na równinach pomiędzy Chartres i Soissons powstały najbogatsze wsie i najpiękniejsze katedry. Gotyk to sztuka miejska, głosząca pochwałę suwerennej władzy, stworzona w mieście królewskim, w Paryżu, który w tym czasie był pierwszym miastem Europy.
Prawdziwymi budowniczymi katedr byli królowie francuscy, nie szczędzący pieniędzy na nowe kościoły, a Europa katedr głosiła ich potęgę tłumioną dotąd przez feudalizm. Opat klasztoru w Saint-Denis, doradca królewski, Suger, ułożył prawidła nowej estetyki i stworzył na użytek Kapetyngów wizerunek króla stojącego na szczycie piramidalnej hierarchii i dzierżącego w dłoni władzę rozproszoną dotąd pomiędzy feudałów. To w otoczeniu króla, w wąskiej grupie bogatych dostojników kościelnych zrodziły się idee nowego stylu.

Przychylność monarchii i kleru, którym się dobrze wiodło, nadała sztuce Francji piętno pogody. Powoli nauczyła ją uśmiechu, obdarzyła ją wyrazem radości. Że zaś sama osoba króla zespala w sobie ściśle sacrum i profanum i dokonuje cudownego połączenia tego, co doczesne, z tym, co ponadczasowe, radość ta nie jest jedynie ziemska. Sztuka katedr pełnię swą osiąga w głoszeniu chwały Boga wcielonego i w wyrażaniu spokojnego zespolenia Stwórcy z tym, co stworzył. W ten sposób przenosi się w swerę przeżyć ponadzmysłowych i rzeczywiście sakralizuje radość życia, jakiej doznawali rycerze galopujący wśród kwiecistych łąk i żniwnych pól tratując je beztrosko

Uśmiechnięte anioły i pogodne Madonny nie są jednak odbiciem prawdziwego oblicza czasów katedr, czasów ciężkich, pełnych napięcia i niepokojów i wstrząsów. W społeczeństwie feudalnym złożonym z kleru, rycerstwa i ubogich mas było wiele antagonizmów, które odbijały się także na sztuce choć do końca XIII wieku znajdowały one oddźwięk głównie w wąskim kręgu duchownych, którzy nadzorowali warsztaty i mieli wpływ na twórców. Tak więc to teologia wpływała przede wszystkim na sztukę, której dziełami były kościoły tejże teologii służące.
W bogacących się ludzie tamtych czasów upodobanie do bogactw i korzystania z nich walczyło z dążeniem do ubóstwa, będącego dla każdego chrześcijanina drogą do zbawienia. Zadawano pytanie co jest ważniejsze: dusza czy ciało, papież czy cesarz, Kościół czy król? Wszystkie te dylematy scalały się w jeden podstawowy konflikt epoki: chrześcijaństwa z herezją. Kościół chciał pokazać się jako zwarty, atrakcyjny, potężny i prawdziwy, aby przeciwstawić się skutecznie rozprzestrzeniającej się herezji.

*Wszystkie cytaty pochodzą z książki Georgesa Duby “Czasy katedr”, której wpływ na ten tekst jest ogromny.

z artykułu Agnieszki Staf, opublikowanego w grudniu 2003 r  na: http://old.templariusze.org/katedry2.php

” Urodził się w 1081 roku i pochodził z drobnej szlachty, zmarł w 1151 w klasztorze Saint-Denis, którego był opatem w latach 1122-1151. Pod nieobecność króla Ludwika VI, walczącego w Ziemi Świętej był regentem Francji. Przyjaźnił się z królem i miał na niego ogromny wpływ.

W kościele Saint-Denis znajdowały się groby wszystkich władców począwszy od Dagoberta i jego synów, spoczywały tam doczesne szczątki Karola Młota, Pepina Krótkiego, Karola Łysego i Hugona Kapeta.

“Tu właśnie, na grobach swoich poprzedników, królowie Francji składali po koronacji koronę i insygnia swej władzy. Ruszając na wyprawy stąd zabierali wojenny proporzec. Tu modlono się o ich zwycięstwo i spisywano ich wielkie czyny.”

Klasztor obsypywany był dobrami i przywilejami, podlegała mu wielka winnica paryska i doroczny jarmark w Lendit. Na początku XII wieku potęga opactwa rosła bardzo szybko wraz z rozwojem handlu i rolnictwa a jego prestiż wraz ze znaczeniem królów w Paryżu. Jest to okres odwrotu od Germanii Ottonów i czas, kiedy wszystkie siły chrześcijaństwa zwracały się ku Saint-Denis. Jego opat był benedyktynem, a więc nie bazował na całkowitym ubóstwie i zupełnym odrzuceniu świata zewnętrznego. Podzielał poglądy Hugona z Cluny, że opactwo powinno jaśnieć na szczycie ziemskiej hierarchii dla większej chwały Bożej. Suger mówił tak:

“Niechaj każdy postępuje według własnego zdania. Co do mnie oświadczam, iż uznałem za słuszne, aby wszystko, co tylko jest najcenniejszego służyło celebrowaniu Eucharystii Świętej. Skoro zgodnie ze słowem bożym i nakazem Proroka do złotych kielichów, złotych flaszeczek i małych moździerzy ze złota zbierano krew kozłów, cieląt i czerwonej jałowicy, o ileż bardziej przystoi używać naczyń ze złota, szlachetnych kamieni i wszystkiego co uchodzi za cenne wśród stworzenia, kiedy mamy przyjąć w krew Jezusa-Chrystusa. Ci, co nas krytykują, twierdzą, iż do składania ofiary wystarczy świętość duszy, czystość myśli i wierność intencji, i zgadzamy się, że w istocie to właśnie liczy się przede wszystkim. Stwierdzamy jednak również, iż zewnętrzne ozdoby naczyń świętych także należą do posługi, a już szczególnie do posługi Ofierze Świętej, którą należy sprawować w całej czystości wewnętrznej i w całej szlachetności zewnętrznej”

Suger przeznaczył całe bogactwa klasztoru, aby jak najpełniej zrealizować tę myśl ale także dla chwały króla Francji, który był jego dobroczyńcą i przyjacielem. W latach 1135-1144 przebudował całkowicie kościół opacki. Suger opisał swoje dzieło w dwóch traktatach: “O zarządzaniu” i “O konsekracji” możemy więc prześledzić jego zamysły, plany i idee jakimi się kierował. Dla Sugera kościół ponad wszystko dziełem teologicznym opartym na Theologia mystica św. Dionizego, patrona opactwa. Bezpośrednią inspiracją zhierarchizowanej wizji świata widzialnego i boskiego był dla Sugera traktat O hierarchii niebieskiej-O hierarchii kościelnej. Główną jego myślą było stwierdzenie, że Bóg jest światłem.

“W tej światłości początkowej, nie stworzonej i stwórczej, uczestniczy wszelkie stworzenie. Wszelkie stworzenie otrzymuje i przekazuje światło boskie wedle swojej możności, to znaczy zależnie od szczebla, jaki zajmuje na drabinie istot, zależnie od poziomu na jakim umieściła je w hierarchii myśl boża. Wywiedziony ze światła wszechświat sam wysyła potoki jasności, a światło emanujące z Istoty Pierwszej Wyznacza nieodmiennie miejsce wszystkiemu, co stworzone. Ale też i wszystko zespala. Jako więź miłości przenika świat, jest ładem i spójnią, ponieważ każda rzecz jest w mniejszym lub większym stopniu tego światła odbiciem, irradiacja ta aż z samych głębin ciemności nieprzerwanym łańcuchem odblasków pnie się ku górze, zmierza z powrotem do źródła swojego promieniowania. W ten sposób świetlisty akt stworzenia sam z siebie ustanawia ruch powrotny, który po stopniach prowadzi ku Istocie niewidzialnej i niewysłowionej, z której się wywodzi.”

“Wszystko wraca do Niej przez rzeczy widzialne, które, im wyżej w hierarchii umieszczone, tym lepiej odbijają jej światło. I tak to co stworzone, po szczeblach analogii i współzgodności wiedzie do tego co przedwieczne.”

 

Tę koncepcje Suger zmaterializował w nowej sztuce, a kościół który według niej wzniósł był jej wzorem. Prace jakie Suger wykonał i zaplanował objęły: przedsionek, chór, nawę.

Zwrócony na zachód przedsionek był masywny i ciemny a Suger chciał uczynić z niego miejsce odzwierciedlające władzę, która w tamtych czasach opierała się na orężu a król był przede wszystkim wodzem. Stąd nadał mu wyraz bojowy umieszczając tam dwie wtopione w fasadę i blankowane wieże. Mają one jednak prześwit w formie pasma arkatur (arkatura lub fryz arkadowy – ornament w formie fryzu złożonego z szeregu małych arkadek). Między nimi została umieszczona rozeta, tworząc według koncepcji Sugera wraz z wieżami to co będzie fasadą wszystkich późniejszych kościołów.

Największe przemiany nastąpiły jednak w, zwróconym ku wschodzącemu słońcu, chórze, znajdującym się po przeciwnej stronie budowli, “u kresu liturgicznej wędrówki”. Suger kazał budowniczym usunąć mury i wykorzystać możliwości sklepienia żebrowego, znanego wcześniej ale uważanego dotąd jedynie za sztuczkę budowlaną. Między rokiem 1140 i 1144 powstał “rząd kaplic ułożonych półkolem, tak iż kościół cały zajaśniał cudownym, nieustającym blaskiem spływającym z okien, jak żadne pełnych światła”. Kościół opacki początków XII wieku potrzebował wielu kaplic, gdyż niemal wszyscy mnisi byli także kapłanami i codziennie musieli gdzieś odprawiać liturgię. Potrzeba było więc wielu ołtarzy. W kościele romańskim chór otoczony był wieńcem wnęk Wykorzystując nowe możliwości architektoniczne sklepienia Suger uczynił wszystko aby wpuścić do nich jak najwięcej światła. W ścianach zewnętrznych pojawiły się otwory a ściany działowe zastąpiono filarami : światło łączyło wszystkie ceremonie w jedną.

“Niechaj sam półokrąg kaplic, a bardziej jeszcze to jednoczące światło skupią i zestroją w unisono wszystkich celebransów. Niech w nim właśnie ich jednoczesne gesty staną się jednym, jak głosy stopione w pełni chóralnego śpiewu. Niechaj skąpane w tym samym świetle równoległe obrzędy przemienią się w jeden obrzęd. Oto symfonia.”

Pozostało jeszcze zgodnie z myślą przewodnią św. Dionizego połączyć obie te przebudowane przestrzenie i pozwolić światłu zalać całą budowlę. Następnym logicznym krokiem Sugera było więc usunięcie lektorium, drewnianą albo murowaną ścianę oddzielającą prezbiterium od nawy i zasłaniającą ołtarz. Teraz światło przeniknęło całe wnętrze kościoła. Suger nie zdążył przebudować nawy, ale miał gotowy jej plan. Nowy rodzaj sklepień pozwolił mu wyobrazić ją sobie jako przestrzeń ciągłą “zapowiedź tej jedności wewnętrznej jaką sto lat później osiągnięto w Bourges”.

“Według ówczesnych teologów światło boże w sposób szczególny nasycało pewne przedmioty wybrane. Podobnie jak rozwiązania architektoniczne, przedmioty te zachęcały duszę, by od tego, co stworzone, wznosiła się ku temu, co ponadczasowe, od tego, co zamknięte w materii, zwracała się ku niewysłowionemu. Taka moc pośredniczenia miały przede wszystkim kamienie szlachetne. Myśliciele Kościoła przypisywali im szczególne właściwości duchowe. Każdy z nich przyporządkowywali symbolicznie jakiejś cnocie chrześcijańskiej. Uważali, iż w swej świetności i jaśniejącej doskonałości są wizerunkiem niebiańskiego Jeruzalem.”

W kościele Sugera znalazło się więc wiele kamieni szlachetnych, złota i innych przedmiotów z cennych materiałów. Kościół Sugera przestał być naziemną częścią grobowca. Relikwie św. Dionizego ukryte dotąd w podziemiach, w mroku lub w słabym blasku świec, Suger wyniósł na światło, ustawił w blasku i zjednoczył z otaczającym światem. Ozdobił złotem, sprawił że zajaśniały drogimi kamieniami i zalał światłem, które współoświecało wiernych.

Ołtarz główny został przykryty złotym obrusem i otoczony z trzech stron złotymi płytami. Wkoło niego poustawiano wszystkie skarby z opackiego skarbca. Była tam między innymi waza z porfiru zdobiona złotem i srebrem, kielich i inne naczynia z sardoniksu, berylu i kryształu. Ukoronowaniem tych wysiłków nadania jak największego blasku kościołowi był siedmiometrowy krucyfiks.

“Musiałem przerwać prace z braku kamieni szlachetnych, w które nie mogłem zaopatrzyć się w dostatecznej ilości, rzadkość ich uczyniła je drogimi bardzo. I oto z trzech opactw, z Citeaux i innego jeszcze opactwa tej samej reguły, i z Fontevrault (w klasztorach tych pojmowano wówczas regułę benedyktyńską w sposób ascetyczny; praktykowano ściślejsze ubóstwo i powstrzymywano się od zdobienia przyklasztornych kościołów) zjawili się w naszej izdebce przy kościele bracia i zaproponowali zakupienie obfitości drogich kamieni, ametystów, szafirów, rubinów, szmaragdów, topazów, jakich nie byłbym zdobył nawet przez lat dziesięć”

Do zdobienia swojego dzieła Suger sprowadził artystów znad Mozy, spadkobierców estetyki austrazjańskiej, sięgających po wzory antyczne, którzy tworzyli wciąż w kanonach cesarstwa, sięgał po legendę Karola Wielkiego, po humanizm, a centrum dekoracji stawiał człowieka. Stawiał się w opozycji do stylu romańskiego, głosząc prymat wartości plastycznych a odrzucając “senne marzenia, monstra i rozpasanie wyobraźni”. W atmosferze nawrotu do ideałów antycznych, zachwytu pismami Owidiusza i Wergilego, Suger narzucał Francji nowe, antyromańskie kanony.

W pełnych światła oknach artyści znad Renu, Mozy i z Lotaryngii stworzyli witraże, na których przedstawiano postaci ludzkie w sposób właściwy antycznym mozaikom, lekcjonarzom ottońskim i ołtarzom mozańskim. Postać była wyodrębniana w wewnętrznych przegrodach tworzących medaliony i “wyzwalało ja od architektury, w którą zamknęli ją artyści romańscy”. Podobne rozwiązania zastosował Suger do rzeźby, i do budowli na północ od Loary wprowadził monumentalne postaci wykonane z kamienia pojawiające się w obramowaniu portali obok przepięknie rzeźbionych żelaznych drzwi. Suger dbał aby wszystko ze sobą współgrało i stanowiło jedność. Rzeźby, które nie są już częścią ścian, lecz tworami osobnymi, ustawił pod baldachimami we wnękach kształtując kamień jak metal, aby ze sobą współgrały.Panny Mądre z Saint-Denis były pierwszymi w sztuce średniowiecznej posągami w obramowaniu.”

Suger został regentem królestwa kiedy Ludwik VII w połowie XII wieku wyruszył wraz z rycerstwem na wyprawę krzyżową. Zdobycie Ziemi Świętej i wyzwolenie z rąk niewiernych Grobu Chrystusa, było wydarzeniem wywierającym ogromny wpływ na ówcześnie żyjących ludzi. Odkrywano jego ludzką część, stąpano po ziemi po której on chodził, gdzie triumfował i został umęczony. To był Chrystus człowiek i król, w koronie i pełni człowieczeństwa. W takim kontekście relikwie męki pańskiej, które w klasztorze Saint-Denis złożył kiedyś Karol Łysy, nabierały innego znaczenia. Następowało zjednoczenie obrazu Boga wiekuistego jaśniejącego oślepiającym blaskiem swej potęgi, nad którym medytowali mnisi w zakonach, i tego Boga-Człowieka żywego, Chrystusa z opowieści ewangelicznych.

Wspaniale widać to od razu u wejścia do kościoła. Trzyczęściowy portal, wyobrażający Trójcę Świętą, jest wyznaniem wiary przeciwstawiającym się wszelkim heretyckim rozważaniom na ten temat, jakie w XII wieku były bardzo żywe. Jednak zgodnie z nowym spojrzeniem na Boga największą cześć oddaje on jednej z postaci Trójcy, Chrystusowi, która w czasach wypraw krzyżowych jest postacią centralną. Następują więc zmiany w przedstawianiu tej postaci podkreślające jego człowieczeństwo: kolumny staja się posągami królów i królowych ze Starego Testamentu, podkreślając królewskich przodków Jezusa. Jedna w tym przybytku finansowanym i wspieranym przez króla, jednocześnie są one też wyrażeniem majestatu królewskiego Kapetyngów.

Katedry gotyckie nie powstałyby gdyby nie krucjaty i rekonkwista Hiszpanii oraz wielki dorobek intelektualny islamu, a za jego pośrednictwem także starożytnej Grecji, o jakim ówczesny świat chrześcijański nie mógł nawet marzyć. W Toledo mnisi francuscy podążający na francuskimi w większości rycerzami, natychmiast zaczęli tłumaczyć księgi arabskie i zawarte w nich tłumaczenia z greki. W szkołach jakimi stały się katedry pojawiły się traktaty logiczne Arystotelesa dając nowe narzędzie dialektyczne.

“Wszechświat przestaje być zespołem znaków, w którym gubi się wyobraźnia, przyjmuje kształt logiczny i misją katedry jest odtworzyć ten kształt, wszystkiemu, co widzialne, wyznaczając właściwe miejsce.”

Drugą zdobyczą krucjat jest matematyka, znacznie bardziej rozwinięta w kręgu kultury islamu dzięki temu co przejęli oni od Greków. Na użytek szkoły w Chartres przetłumaczono Euklidesa, Ptolomeusza i traktaty algebraiczne. Ale już kościół w Saint-Denis został zbudowany według prawideł geometrii i arytmetyki, a plany sporządzano korzystając z rysunku technicznego i kompasu. Nowa architektura była więc wolna od empiryzmu stylu romańskiego, co dawało nowe możliwości planowania przestrzeni większych, smuklejszych i pełniejszych światła. To nauka liczb pozwoliła na wynalezienie w Paryżu pod koniec XII wieku łuków przyporowych aby jeszcze wyżej wznieść nawę paryskiej Notre-Dame.

“Sztuka Francji, która wykwitła ze szkoły katedralnej, chętnie u podwalin swoich świątyń umieszczała wizerunek siedmiu sztuk wyzwolonych. Od końca XII wieku była to sztuka logików. Wkrótce miała stać się sztuką inżynierów.”

Katedry przejęły też funkcje nauczycielskie sprawowane dotąd przez klasztory. Dzięki przemianom w gospodarce, łatwiejszemu podróżowaniu, rosnącym przepływem dóbr i ludzi nauczanie w szkole biskupiej jaką była katedra otwiera się na świat, przestaje być tak dalece medytacyjne jak w klasztorach. A sztuka liturgiczna staje się miejscem, w którym powstają innowacje. Nauka staje się zespołowa: uczniowie siadają u stóp mistrza, słuchają, żądają pytania i dyskutują. Jednocześnie żyją w otaczającym ich świecie, pracują, tworzą, nie są zamknięci i odizolowani jak w klasztorze. Niemalże wszyscy należą do kościoła ale taka szkoła przygotowuje ich do innej misji polegającej na działaniu. Liczba uczniów wzrasta bo coraz więcej młodych zdaje sobie sprawę, że tylko wykształcenie da im szansę na lepsze stanowiska w kościele. Pierwszymi takimi skupiskami szkolnymi w siedzibach biskupich były Laon i Chartres. W Paryżu Abelard toczył spory ze świętym Bernardem.

Katedra była też wyrazem mieszczańskiej dumy, polem na którym prowadzili współzawodnictwo biskupi i kupcy.

“Mnogość iglic, wimperg, pinkali tworzy w górze jakby drugie miasto, ze snów, i to idealne miasto boże jest jakby uświetnionym odbiciem pejzażu miejskiego na ziemi.”
“Wieże kościelne strzegły bezpieczeństwa handlu, nawa stanowiła jedyny kryty plac w centrum miasta, które poza tym było gmatwaniną wąskich uliczek, kloak i chlewików. W katedrze zbierano się nie tylko na modlitwę, bractwa cechowe i cała gmina zbierały się tam na zgromadzeniach publicznych.”

Kupcy uznali więc katedrę za swoją i ochoczo płacili aby była ona piękniejsza niż inne, W tamtych czasach handel wciąż był uważany za działalność grzeszną, więc masowo kupowano odpusty zwiększając tym samym środki na finansowanie wielkich budów. Wspaniałość katedry świadczyła o potędze kupców.

“Z witraży Saint-Denis narodziły się w połowie stulecia witraże w Chartres, Bourges, Angers, które są kościołami katedralnymi; z jego figur-kolumn figury-kolumny w katedrach w Chartres, Mans, Bourges; w latach 1155-1180 innowacje architektoniczne z Saint-Denis znajdują ciąg dalszy w Noyon, Laon, Paryżu, Soissons, Senlis, w szeregu katedr francuskich.”